wtorek, 12 lutego 2013

GlossyHity!


Hej!

Jak już pewnie część z Was wie, bardzo lubię pudełeczka Glossybox.
Dlaczego?
Uwielbiam niespodzianki, a jeszcze bardziej lubię te emocje związane z oczekiwaniem na przesyłkę i z otwieraniem paczki.Tylko raz zdarzyło się, że nie byłam zachwycona zawartością. Było to listopadowe pudełko.

W najbliższych dwóch postach zamierzam przedstawić kilka moich ulubieńców oraz dla zachowania równowagi, żeby nie było tak słodko, produkt, który poleciłabym tylko komuś kogo bardzo nie lubię ;>

Dzisiaj same słodkości:

1. KREM DO RĄK I STÓP MASŁO SHEA, L'OCCITANE

Pojemność jednej próbki: 10ml
Pojemność pełnowymiarowego produktu: 30ml
Cena pełnowymiarowego produktu: 29,90zł


 Oba kremy są po prostu  cudowne! Na początku ich zapach wydawał mi się dziwny i niespotykany, jednak po kilku aplikacjach miałam ochotę na więcej i więcej. Teraz, pisząc tego posta, mam ochotę po nie sięgnąć i użyć żeby móc się nim nacieszyć. Zaprawdę mnie hipnotyzuje, choć innym może przeszkadzać. No ale nie zapach jest najważniejszy, ale działanie! Kremy dobrze nawilżają skórę pozostawiając ją miękką i przyjemną. Co dla mnie bardzo ważne, błyskawicznie się wchłaniają nie pozostawiając nieprzyjemnego filmu. Atutem dla mnie jest też wygląd: produkty znajdują się zgrabnych tubkach w stylu vintage.
Produkt pochodzi z majowego pudełka

2. GEL DOUCHE SENSORIEL, LIERAC

Pojemność próbki: 30ml
Pojemność pełnowymiarowego produktu: 150ml
Cena pełnowymiarowego produktu: 44,00zł

Nie byłam do końca pewna, czy ten produkt powinien się tutaj znaleźć, bo nie kupiłabym go z jednego względu - jest za drogi jak na produkt tego typu (chociaż co to jest 44zł w porównaniu do żelu Blumarine [130zł za 200ml]...). Czemu tu jest? Z powodu zapachu. Hipnotyzującego kwiatowego zapachu. Mmm ;) Jakbyście miały okazję kupić go w jakiejś promocji, albo jesteście w stanie wydać tyle na żel pod prysznic, to polecam. Jeżeli chodzi o właściwości pielęgnacyjne - nie mam zdania. Od tego są dla mnie balsamy. Żel ma tylko myć i pięknie pachnieć ;) 
Produkt pochodzi z lipcowego pudełeczka.

3. KOKOSOWY PEELING DO CIAŁA, CHARMINE ROSE


Pojemność próbki: 50ml
Pojemność pełnowymiarowego produktu: 200ml
Cena pełnowymiarowego produktu: 44,80zł


Wyobraźcie sobie teraz deser z kwaśnej bitej śmietany, przełamany słodyczą masy z mlekiem kokosowym posypany wiórkami kokosowymi. Tak właśnie dla mnie pachnie ten produkt. Ogólnie średnio lubię kokosowe aromaty w produktach pielęgnacyjnych, bo są nieco mdłe, ale w tym się zakochałam. Jeżeli chodzi o pielęgnację, to też jest bardzo dobrze. Produkt przyjemnie się używa. Peeling jest gruboziarnisty z drobinkami cukru i łupinami kokosa. Można go stosować na suchą lub zwilżoną skórę, a także podczas kąpieli, dzięki czemu staje się ona bardzo aromatyczna. Skóra po użyciu produktu jest miękka, dobrze oczyszczona i nawilżona. Jedyny minus to dostępność. Kupicie go wyłącznie w gabinetach kosmetycznych
Produkt pochodzi z sierpniowego pudełka.

4. BALSAM Z MASŁEM SHEA, ORGANIQUE


Pojemność próbki: 100ml
Pojemność pełnowymiarowego produktu: 150ml
Cena pełnowymiarowego produktu: 39,90zł




Zaczynam podejrzewać, że mam jakąś dewiację. Tak.Ten produkt znalazł się tu między innymi z powodu zapachu. Cudownego zapachu żurawiny. Balsam składa się w 50% z czystego masła shea, pszczelich wosków i olejów: sojowego, z awokado i z winogron. Jego konsystencja jest twarda, przypomina mi smalec (cóż za subtelne określenie dla balsamu do ciała ;>), dlatego też aby go rozprowadzić go na skórze, trzeba najpierw rozgrzać niewielką ilość w rękach. Aplikacja jest bardzo przyjemna, choć później jest nieco mniej przyjemnie, bo produkt jest tłusty. Na szczęście rekompensuje to zapach i bardzo dobre właściwości pielęgnacyjne i nawilżające.
Produkt pochodzi z październikowego pudełeczka.

Kolejna część glossy-hitów już niebawem!

Buziaki!

Ania.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz