poniedziałek, 25 marca 2013

Marcowy Shinybox

25 marca. Późno jak na kuriera z pudełeczkiem, tym bardziej, że zazwyczaj przychodzili z nimi przed połową miesiąca. Czy było warto tak długo czekać? Nie będę teraz odpowiadać na to pytanie. Zapraszam najpierw do przejrzenia zawartości.

No to otwieramy!





Ach, jak wiosennie!


A tak się prezentuje w pełnej okazałości:


Czas na karteczkę:



I oczywiście opis produktów:

1. OPI Lakier do paznokci 

Wielkość próbki: 3,75ml
Wielkość pełnowymiarowego produktu: 15ml
Cena pełnowymiarowego produktu: 42zł




OPIS Z KARTKI:
"Lakiery znane na całym świecie, cenione za wysoką jakość, długotrwałość i szeroką gamę kolorów. Wygodny pędzelek sprawia, że aplikacja jest niesamowicie szybka i wygodna"

MOJA OPINIA:
Lakier testowałam na szybko na jednym paznokciu na potrzeby zdjęcia (którego nie dodałam, bo za mocno odbiła się lampa błyskowa i i tak nic nie widać). Aplikacja była faktycznie wygodna i szybka. Lakier dokładnie pokrył kolorem moją płytkę paznokciową tak, że praktycznie nie ma potrzeby poprawiania go. Jest szybkoschnący i nie ciągnie się brzydko w przypadku poprawek tylko ładnie stapia z poprzednią warstwą. Jedyny minus to kolor. Wolałabym jaśniejszy. Mimo to, jakbym miała okazję kupić lakiery tej firmy, to na pewno bym się na nie skusiła po tak krótkiej próbie. Ciekawe jak z wytrzymałością.


2. ORIFLAME  Potrójna pomadka Triple Core Trend Edition PRODUKT PEŁNOWYMIAROWY

Wielkość pełnowymiarowego produktu: 4g
Cena pełnowymiarowego produktu: 35zł



Ilość produktu w opakowaniu.

OPIS Z KARTKI:
"Zainspirowana graficznymi wzorami dzikich kwiatów limitowana edycja wyjątkowych pomadek Triple Core w 3 nowych, odważnych odcieniach, a każdy z nich w opakowaniu z unikalnym kwiatowym wzorem."

MOJA OPINIA:
Zakochałam się! Piękny intensywny kolor, super konsystencja, brak uczucia wysuszenia ust - tym się cechuje ta pomadka. Kolejny mega atut produktu to cudowny słodki zapach! Przypomina mi ona szminkę Sephory, ale ta ma bardziej nasycony kolor. Niestety nie przebija trwałości pomadki Artdeco Perfect Color Lipstick, ale nie jest źle. Jeszcze jakby zamiast plastiku było metalowe opakowanie... Mmm ;)



3. MAYBELLINE Cienie Color Tatoo 24HR PRODUKT PEŁNOWYMIAROWY

Wielkość pełnowymiarowego produktu: 4ml
Cena pełnowymiarowego produktu: 25zł




Cienie zawierają ciemnogranatowe błyszczące drobinki
Tak wygląda kolor cieni na dłoni
Cienie po roztarciu
OPIS Z KARTKI:
"Wyjątkowy kosmetyk o konsystencji kremowego żelu , który utrzymuje się na powiekach przez 24 godziny. Imponująca gama dostępnych kolorów w pełni ucieleśnia istotę Color Tattoo: od klasycznych neutralnych odcieni do żywych wibrujących kolorów prosto z wybiegów." 

MOJA OPINIA:
Niestety kolejny mało trafiony kolor. Wolałabym coś jaśniejszego i weselszego, ale na pewno się przyda. Jestem ciekawa tego produktu. Szczególnie zastanawia mnie, czy nie zbiera się na załamaniu powieki. Wydaje mi się, że świetnie będzie się sprawdzać w roli bazy pod tradycyjne cienie.

4. ORIFLAME Maseczka do twarzy Pure Nature PRODUKT PEŁNOWYMIAROWY

Wielkość pełnowymiarowego produktu: 50ml
Cena pełnowymiarowego produktu: 20zł



Maseczka peel off - nakładasz, czekasz 20 minut i ściągasz.
OPIS Z KARTKI:
"Dostępna w trzech rodzajach - nawilżająca z organicznym ekstraktem białej herbaty, złuszczająca z ekstraktem z jaśminu oraz oczyszczająca z glinką i organicznym ekstraktem z łopianu."

MOJA OPINIA:
Ja otrzymałam maseczkę złuszczającą. Zapach jest całkiem ładny, jednak nie przepadam za maseczkami tego typu. 

5. DELIA Masło do ciała Dermo System PRODUKT PEŁNOWYMIAROWY


Wielkość pełnowymiarowego produktu: 160ml
Cena pełnowymiarowego produktu: 11zł





OPIS Z KARTKI:
"Dostępne w czterech rodzajach - antycelluitowe, nawilżające, regenerujące oraz brązujące. Oparte na naturalnych woskach, maśle Shea oraz oleju sojowym doskonale pielęgnują i odżywiają skórę."

MOJA OPINIA:
Ja otrzymałam masło regenerujące. Cechuje je hipnotyzujący porzeczkowy balsam podobny do żurawinowego balsamu Organique, ale słabszy. Kosmetyk przyjemnie się aplikuje oraz pięknie wchłania. Skóra robi się po nim mięciutka i przyjemna - tyle zdążyłam zauważyć po pierwszej próbie. Nie mogę się doczekać, aż się nim cała wysmaruję ^^

6. RIMMEL Kredka do oczu PRODUKT PEŁNOWYMIAROWY PREZENT!!


Po roztarciu

Ja to mam szczęście! Moje pudełeczko należy do jednego z 140, w których były te kredki. Chociaż przy Shinyboxie mam szczęście ;)

PODSUMOWANIE:

Jestem mega zadowolona, nawet pomimo nietrafionego koloru lakieru i cieni. Jedyny produkt, który pójdzie w świat, to będzie maseczka. Nie jestem fanką produktów tego typu. Naprawdę warto było czekać do końca tego miesiąca.
I wiecie co? I znów Shiny przebił Glossy, chociaż ten drugi w tym miesiącu był naprawdę dobry ;)

A jakie są Wasze odczucia? Jakie produkty dostałyście??

Jeżeli chcecie zamówić swoje pierwsze pudełeczko możecie zrobić to za pomocą tego linku: 
http://shinybox.pl/order/index/mode/subscription/?ref=0ef062e

Buziaki!
Ania.

piątek, 22 marca 2013

Pierwszy dzień... wiosny?

Hej!

Wczoraj wybrałyśmy się razem szukać pierwszych oznaków wiosny i... nie znalazłyśmy. Dookoła monochromatycznie. Biel śniegu i nieba mocno kontrastowała z gołymi jeszcze gałęźmi drzew.
Smutny widok, tym bardziej, że 21 marca często zrzucało się grube płaszcze na rzecz cienkich kurtek.

Z tejże dołującej pogody spróbowałyśmy wycisnąć jak najwięcej, aby chociaż na zdjęciach wyglądała ona "atrakcyjnie".

Miłego oglądania!

Foto: Paulina Łęcka









Foto: Anna Krzewińska








Taki lód na zalewie, że nawet nie było jak utopić marzanny :(

Pozdrawiamy!

Ania & Paulina

środa, 20 marca 2013

Moc zapachów

Dzisiaj miałam dość nieciekawą, dosłownie śmierdzącą sytuację. Nie będę jej opisywać, bo nie o brzydkich zapachach ma być wpis, a przeciwnie. Dlaczego do niej nawiązuję? Ponieważ skłoniła mnie ona do refleksji nad zmysłem węchu, który mam bardzo silny.
Jedną z rzeczy, które niezwykle poprawiają mi nastrój i dodają energii są właśnie zapachy. Kąpiel z aromatycznym olejkiem, gotowanie, lub każdą inną czynność, w której odgrywają one pierwszą rolę, traktuję jak magiczny rytuał.
Część z Was być może zauważyła, że przy recenzji kosmetyku jego woń stawiam zawsze bardzo wysoko i to właśnie ona ma decydujący wpływ na to, czy danego produktu będę używać, czy nie. Ba! Coś może kompletnie nie działać, ale jeżeli pięknie pachnie na pewno zużyję to do końca.

W tym poście chciałabym Wam przedstawić kilka kosmetyków, w których się zakochałam ze względu na zapach. Dziś wyjątkowo postaram się krótko.

1. CHARMINE ROSE Kokosowy peeling do ciała

Używając go czuję, jakbym nacierała się ciastem z kremem kokosowym. Zapach jest słodki, ale nie mdlący i naturalny. 


2. LIERAC Odżywczy krem do cery bardzo suchej Hydra-Chrono
Piękny rześki konwaliowy (?) zapach. Aplikacja tego kremu to prawdziwa rozkosz. Żałuję, że jest do cery suchej, bo pewnie już bym go miała w swojej kosmetyczce nawet pomimo ceny ;)


3. ORGANIQUE Balsam z masłem shea żurawinowy



Och, cudo ;) Uwielbiam się otulać w ten zapach! Jest trochę kwaśny, cytrusowy, dosyć intensywny i bardzo apetyczny. Czasami odkręcam sobie słoiczek z nim, żeby tylko go powąchać. Szkoda tylko, że balsam zostawia dosyć tłusty film.


4. ORIENTANA Balsam w kostce Imbir i trawa cytrynowa

Najlepsza ze wszystkich kostek od Orientany. Bardzo orzeźwiająca, hipnotyzująca aromatem. Zapach cytrynowy, lekko kwaskowaty i świeży. Aplikacja byłaby przyjemniejsza, gdyby balsam nie był taki tłusty. Mimo to wchłania się całkiem nieźle.


5. ZIAJA Maziajki Żel pod prysznic o zapachu gumy balonowej



Co tu dużo pisać? Zapach dzieciństwa! Polowałam na niego dość długo, bo nie mogłam go namierzyć w drogeriach. Dzięki niemu podczas prysznica przychodziły mi miłe wspomnienia z czasów, kiedy byłam małą dziewczynką ;)


6. SCHWARZKOPF PROFFESJONAL Szampon Oil Miracle
Pamiętam moment pierwszego otwarcia tubki tego szamponu (dostałam go w Glossyboxie). Och jak się zachwycałam tym perfumowym zapachem! Nie mogłam się doczekać aplikacji. Niestety. To jest jeden wielki niewypał.
Ale dodaję go, bo zapach ma naprawdę piękny ;)

I tu się na chwilę zatrzymam. Kosmetyki najczęściej wywołują we mnie dwa rodzaje uczuć: albo fascynację, albo obojętność. Niestety ten szampon był pionierem jeżeli chodzi o złość :) Napiszę kiedyś jego recenzję.

Wiecie, dziś uświadomiłam sobie, jak ważne są mnie zapachy. Dzięki nim na chwilę odrywam się z szarej rzeczywistości i przenoszę w świat rozkoszy, bądź przyjemnych wspomnień. Czy Wy też tak macie?

Jakie są Wasze ulubione kosmetyki pod względem zapachów?

Buziaki!
Ania.

niedziela, 17 marca 2013

Marylin Monroe

Hej!

Jutro będę robić sesję wraz ze stylizacją, której inspiracją będzie postać Marylin Monroe. Pani Jola, która będzie występować jutro w roli modelki wygrała ją w konkursie, który organizowałam na funpage'u ;)

Liczę na świetną zabawę i super efekty;)

Przy okazji, przypomniały mi się zajęcia z Podstaw fotografii, na których miałam okazję zobaczyć to zdjęcie:



A tu dla porównania oryginał:


Oczywiście Pani Jola ma o wiele mniej lat, niż kobieta na pierwszym zdjęciu, więc też inspiracją jest zdecydowanie zdjęcie prawdziwej Marylin Monroe ;) 

Dodaję je jako ciekawostkę, bo moim zdaniem jest to bardzo oryginalne podejście do portretu starszej kobiety. Mi osobiście się podoba, a Wam? :)

Przy okazji, przypominam, że wraz z Paulą organizujemy konkurs na stylizowaną sesję zdjęciową. Ja operuję pędzlami, Paulina aparatem ;) Zachęcam do brania udziału! 


Pozdrawiam!
Ania.